Większość zamieszczonych zdjęć jest własnością Autora bloga bądź pochodzi ze stron producentów. Zarówno zdjęcia produktów jak i przedstawiane recenzje w żaden sposób nie są sponsorowane przez producentów. Wszystkie treści mają charakter jedynie poglądowy i są subiektywną opinią Autora bloga.

niedziela, 27 kwietnia 2014

Syn-Ake! syntetyczny peptyd zamiast botoxu

Tak, brzmi intrygująco i pewnie też dlatego, sama zakupiłam sobie w ramach testu krem, zawierający ten przedziwny składnik.
A tym składnikiem jest jad z węża ale nie taki prawdziwy, tylko syntetyczny. Czyli syntetyczny środek działający w praktyce jak prawdziwe ukąszenie węża...mianowicie, miejscowo rozluźnia i blokuje skurcze mięśni twarzy, wygładzając tym samym zmarszczki (to tak w skrócie :)
Tak bynajmniej przekonują wszyscy producenci.
Miałam do czynienia w sumie z dwoma takimi kremami...na dłużej Syn-Ake firmy Purebess oraz na kilka użyć firmy Secret Key.

 
 
Nie potrafię teraz powiedzieć, który z nich jest lepszy...zarówno jeden jak i drugi zawierają 4% syntetycznego jadu i według mnie działają na takiej samej zasadzie i z podobnymi efektami.

Ponieważ kremu firmy Purebess używałam przez ponad miesiąc i od czasu do czasu dalej go używam, skupię się na efektach uzyskanych po stosowaniu tego kremu.
Krem nie zawiera konserwantów, sztucznych barwników i olejów mineralnych stąd nie powinien nikogo uczulić ale wiadomo, najlepiej zawsze przetestować.


Po pierwszym zastosowaniu moje odczucia były takie (moja notatka w kalendarzu :))
- czuć lekkie napięcie skóry, skóra pod oczami za mało nawilżona, ogólnie krem dosyć szybko się wchłania i pozostawia uczucie suchości skóry.
Kolejna notka z kalendarza po kolejnym dniu:
- czuć lekkie napięcie skóry...coś się dzieje...czyli chyba krem działa :)
- twarz lekko wygładzona i coraz mniej widoczne ślady po rozdrapanych infekcjach skórnych (chociaż producent podaje, żeby unikać aplikacji przy podrażnieniach skóry, hmmm :)

Notka po ponad tygodniu:
- skóra ma bardziej wyrównaną strukturę, jest jędrniejsza, jaśniejsza i bardziej promienna. Zmarszczki i bruzdy leciutko wygładzone albo mi się tak wydaje :) Po użyciu kremu nie czuć już żadnego napięcia skóry.

Po 4 tyg:
- cera widocznie gładsza i jaśniejsza, skóra bardziej sprężysta a koloryt bardziej wyrównany i promienny. Zmarszczki lekko spłycone i dużo mniej widoczne. Zmarszczki na czole ładnie wygładzone.


Reasumując kremu używałam rano i wieczorem przez okres 2 tygodni, później ograniczyłam się tylko do stosowania na noc i to też tylko dlatego, ponieważ kremy BB osłabiają działanie syn-ake'a.

Teraz stosuje go 2-3 razy w tygodniu, głównie jako nocną terapię, pod oczy i na zmarszczki mimiczne, które nadal są ale mam nadzieje, trochę mniej widoczne :)

Ważna rzecz kremu nie należy stosować równorzędnie z innymi specyfikami zawierającymi kwasy AHA - dlaczego? ponieważ to osłabi działanie kremu z syn-ake.

W sumie jestem zadowolona z działania tego kremu...nie kosztuje majątku, nie zaszkodził mojej skórze, nadaje się do całej twarzy łącznie z okolicą delikatnej skóry pod oczami no i powoli, delikatnie ale skutecznie działa!
To, że akurat działa powoli...czyli efekty widać w dłuższym okresie stosowania produktu, przemawia tylko na jego korzyść. Powolne działanie oznacza, że krem jest bardzo łagodny i mogą po niego sięgnąć nawet osoby z delikatną skórą.

Z pewnością, im młodsza skóra tym efekty będą lepsze....ale z drugiej strony...lepiej późno niż wcale :)

A tak, by the way, czekam na paczuchę z Azji z kolejną rewelacją kremową firmy Purebess...konkretnie z kremem zawierającym 80% Galactomyces....ale na info cóż to takiego i jakie ma działanie, zaproszę za kilka tygodni, jak już go przetestuję :)


Pozdrawiam bratkowo :)
Paaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz